piątek, 14 marca 2014

Zadowolona stała klientka - Yves Rocher

Cześć Dziewczyny!

Dzisiaj kompletnie nie paznokciowo ale kosmetycznych tematów dziś nie opuszczam. Chciałam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat sklepu Yves Rocher, który odkryłam dość niedawno - aż dziwne!

Pierwszy raz spotkałam się z tym sklepem pod koniec tamtego roku kupując prezenty na Święta. Urzekły mnie wtedy piękne zapachy perfum i szeroki wybór balsamów do ciała w cudownych, oryginalnych zapachach (jak to przed Świętami). Podstawowa kolekcja też ma się niczego sobie - świeże maliny, kokos... Uwielbiam takie owocowe kompozycje. Do tego produkty są w 100% wykonane z naturalnych składników, co ogromnie mnie do siebie przekonało - ciągle mam problem z tym, że coś w kosmetykach znanych marek mnie uczula, zgroza!

Płacąc już za zakupy Pani ekspedientka zapytała mnie czy nie chciałabym założyć karty stałego klienta - czemu nie? Byłam zdziwiona już na wstępie - dostałam zakupową mini torebkę i kopertkę z próbkami i kuponami rabatowymi. Za jakiś czas znowu wybrałam się na zakupy. Rabaty, które otrzymałam przy założeniu karty pozwoliły mi odebrać prezent w postaci tuszu do rzęs: Sexy Pulp. Prezent za 1 grosz, cena regularna produktu 57 zł. Jak się nie skusić? Powiem Wam, że jak na razie to jeden z moich ulubionych tuszy, a kiedy się skończy poważnie zastanowię się nad zakupem. Muszę niedługo podzielić się z Wami dokładnym zdaniem na jego temat - jest co polecać!

Na chwilę zapomniałam o sklepie i zakupach kiedy to przyszedł do mnie dziwny list - kolejny rabat! Tym razem urodzinowy!


Tak się składa, że dziś moje urodziny więc wybrałam się po odbiór prezentu :) Nie wiązałam z nim jakichś szczególnych oczekiwań - myślałam raczej, że to takie coś trochę tandetnego. Teraz przepraszam za takie brzydkie domysły bo naszyjnik okazał się bardzo dobrej jakości i wygląda niezwykle elegancko! Jestem ogromnie zadowolona :)




Skorzystałam też z rabatu -40% na kosmetyki kolorowe. Chciałam wybrać coś drobnego i coś czego nie mam. A nie mam w swojej kosmetyczce soczyście różowej pomadki. Wybór padł na Pomadkę Połyskującą Voile Brillance w kolorze nr 01 Arbuz.



Wypróbowałam ją dzisiaj i znowu pozytywnie się zaskoczyłam! Co prawda kolor na spodzie opakowania nijak się ma do koloru pomadki (ale od czego są testery, prawda?), ale gwarantuje Wam że będziecie zachwycone jak pokażę Wam ją dokładnie obfotografowaną :)
Oprócz tego zostałam też obdarowana kilkoma próbkami fluidu i kremu BB. Będę testować i może znowu na coś się skuszę :)

Dużo promocji, rabatów, kosmetyki wysokiej jakości. Byłam też w kilku różnych sklepach Yves Rocher - w każdym z nich zostałam potraktowana profesjonalnie, atmosfera była cudownie miła. Dostałam odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zadałam na temat różnych produktów. Mam nadzieję, że to nie tylko pierwsze dobre wrażenia. Zamierzam częściej odwiedzać sklep i wypatrywać interesujących mnie nowości. Oby cały czas obsługa i produkty były na tak wysokim poziomie :)

Odwiedzacie może ten sklep? Jesteście zadowolone z kosmetyków i obsługi? Chętnie poznam Wasze opinie!

Buziaczki :*

8 komentarzy:

  1. Ojj tak, lubię markę za rewelacyjne podejście do klienta :) Moim zdaniem są mistrzem w tej kategorii. A kosmetyki co prawda często do najtańszych nie należą, ale jakość mi bardzo odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dawno nie byłam w tak przyjemnym ale nie nachalnym sklepie :)
      Fakt, czasem tanio nie jest ale znajdzie się też coś przystępnego :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Yves Rocher, chyba już nie mam innych kosmetyków. Właśnie zastanawiam się jaki kolor pomadki wybrać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadka "Arbuz" jest najbardziej i najwścieklej różowa ze wszystkich i cudownie wygląda na ustach. Nie wiem czy nie skuszę się na jeszcze jedną - zastanawiam się nad "Czarną porzeczką" :)

      Usuń
  3. slysze same pozytywy o tej firmie, musze cos wyprobowac :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też mam karte stałego klienta w YR od jakiegoś czasu, dostałam też identyczną jak na zdjęciu wyżej ulotkę z informacją o prezencie urodzinowym, tego samego dnia udałam się do YR zrobić zakupy i odebrać upominek i tu niespodzianka... pani ekspedientka mówi mi, ze naszyjniki się już skończyły... wszędzie... mimo, ze dostałam zaproszenie po odbiór takiego właśnie naszyjnika i że w zamian moze mi dać inny prezent- łańcuszek z maleńką zawieszką w kształcie łezki o długości ( zawieszki) nie większej niz 10 mm ;( szkoda, że zabrakło dla mnie prezentu, ale nie wyszłam z pustymi rękoma w końcu

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi wczoraj zamiast naszyjnika Pani zproponowala...żel do kąpieli :-( dobrze, ze czas na odbiór prezentu go misiąc

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami :)