Rzęsowa akcja ratunkowa!

A wszystko przez Eveline i ich odżywkę do rzęs Advance Volumiere.

Długo nie mogłam jej znaleźć, aż na jednym z blogów natknęłam się na gazetkę pewnego sklepu. Z moich obserwacji wynika, że nie wszyscy są zwolennikami Biedronki ale jedynie tam (prócz internetu) udało mi się ją namierzyć.

Szczerze powiem, że za tak niską kwotę produkt jest cudowny. Przed zaczęciem jej stosowania nie miałam ogromnych problemów z rzęsami, ale pomyślałam, że nie zaszkodzi spróbować :)

Po około 1,5 tygodnia oniemiałam! Moich rzęs jest dwa razy więcej! A po potraktowaniu ich maskarą mogę patrzyć na nie bez końca. Podobno cała "kuracja" ma trwać miesiąc. Zostały jeszcze dwa tygodnie - ciekawe, co przez ten czas zrobi jeszcze odżywka.

W opisie produktu, oprócz aktywatora wzrostu i serum widnieje też opcja użycia odżywki jako bazy pod tusz - nie wypowiem się, bo pod tym kątem jej nie stosowałam.

Na pewno po zużyciu swojego pierwszego opakowania pobiegnę po kolejne :)

A oto gwóźdź programu :)

Mam nadzieję, że na osoby, które również jej używają działa tak samo dobrze.