czwartek, 11 października 2012

Mięta

Za oknem szaro-buro, deszczowo a Słońce pojawia się i znika na zmianę. Robi się coraz zimniej i ciemniej. Trzeba przyzwyczaić się do grubych swetrów, kurtek i ciepłych butów. Dlatego stwierdziłam, że pora się trochę rozweselić i przypomnieć sobie lato :) (nie przeszkadza mi to, że w sumie skończyło się dość niedawno... dla mnie cały rok powinno być ciepło!)
Letnia pora roku zachwyciła mnie kolorami i pastelami. Dlatego dzisiaj jeden z moich ulubionych lakierów (po raz kolejny lakier jest no name :/), odrobina mięty!


I mani. Lakier ma przepiękny, świeży, miętowy kolor. Niestety musiałam nałożyć aż trzy warstwy żeby białe końce paznokci nie były widoczne. Co prawda, nakładałam dość cienkie warstewki a uparciuchy mogłyby poprzestać już na dwóch warstwach, gdyby chciały. Ja miałam jednak ochotę sprawdzić czy trzy są w stanie pokryć dobrze paznokcie. Niestety trochę prześwituje.
Zdjęcie z fleszem...


I bez flesza...


Jednak nie chciałam zostawiać ich takich "gołych" :) Postanowiłam, że dodam coś od siebie i wyszło...


... serduszka, kropeczki i baloniki-serduszka na cienkich sznurkach! Dużo tego coś :)

 Jak się podoba? :)

2 komentarze:

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami :)