Czaiłam się na ten lakier już od dłuższego czasu - trafił do mnie jako prezent! :) Trudno mi było wybrać spośród tylu kolorów, jednak moją największą uwagę przykuł właśnie nr 08. Obawiałam się, że malowanie nim może okazać się tak upierdliwe jak ze złotym lakierem z serii Classics. Zaskoczyłam się bardzo miło :)
Golden Rose Classics metallic nr 08
Pojemność: 11 ml, lakier jest duuży i na pewno wystarczy na długo.
Buteleczka: szklana z metalizowaną nakrętką - elegancko :)
Kolor: lakier jest trudny do określenia. Twierdziłabym, że to rodzaj duochromowych lakierów - mój mieni się na oliwkową zieleń, zieleń, granat a gdzieniegdzie dopatrzyć się można złotych tonów. Prawdziwy kameleon! Efekt jednak widać w dziennym świetle - sztuczne nie oddaje jego możliwości.
Wykończenie: metaliczne, niestety ruchy pędzelka mogą być widoczne - przy odrobinie wprawy nie jest to zbyt zauważalne. Wydaje mi się, że oprócz metalicznego wykończenia wkrada się trochę folii. Nie potrzeba mu top coat'a żeby mienił się jak szalony!
Konsystencja: rzadki lakier, który może rozlewać się po skórkach kiedy chcemy malować szybko.
Krycie: tutaj jestem zachwycona! Po przygodach z wyżej wymienionym złotym byłam uprzedzona do serii Classic. Tutaj potrzebujemy jednej grubej lub dwóch cienkich warstw. Bosko!
Pędzelek: długi i dosyć cienki, bardzo wygodny przy malowaniu.
Schnięcie: przy grubej warstwie może wysychać długo. Jednak cienkie schną przyzwoicie :) około 20 minut żeby pazurki były nie do zdarcia.
Trwałość: po trzech dniach ściera się z końcówek. Nie odpryskuje. Duży plus za ten sposób "odłażenia" ;)
Jestem zadowolona z tego lakieru. Jest bardzo efektowny, cudownie prezentuje się na paznokciach, a co najważniejsze - na prawdę mieni się na kolory widoczne w butelce! W sztucznym świetle jest bardziej zielony. Nie mogę się doczekać sprzyjającej pogody, na pewno wtedy da z siebie wszystko!
Lakieru musiałam szukać sama w sklepie - Pani wmawiała mi, że "GR nigdy nie miał takiej serii" oraz "pierwszy raz słyszy o Classics metallic". Mina, którą zobaczyłam kiedy SAMA je znalazłam była bezcenna :) Dowiedziałam się również, że mają je wycofywać, co niezbyt mnie zadowala - skusiłabym się na jeszcze jakąś buteleczkę :(
Pamiętajcie, że bardzo trudno oddać efekt zmieniania się kolorów na zdjęciach. Może on nie być bardzo widoczny - daje jednak słowo, że się nie zawiedziecie. Jestem baaardzo wymagająca co do takich lakierów :)
Pamiętajcie, że bardzo trudno oddać efekt zmieniania się kolorów na zdjęciach. Może on nie być bardzo widoczny - daje jednak słowo, że się nie zawiedziecie. Jestem baaardzo wymagająca co do takich lakierów :)
nie moja bajka :/
OdpowiedzUsuńciekawy, choć nie mój kolor :)
OdpowiedzUsuńładny, ale ja za takimi nie przepadam...
OdpowiedzUsuńA mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTe lakiery są trudne - fakt. Dlatego nie dziwie się, że nie wszystkim przypadają do gustu :D
OdpowiedzUsuńI oby naprawdę wycofali tę serię, bo to plama na honorze GR...
OdpowiedzUsuńJa się jednak nie zgodzę. Zachwycałam się tym lakierem przez ostatnie dni - kiedy było Słońce mienił się jak szalony kolorami, które widziałam w butelce. Może to tylko ten kolor jest takim "kameleonem" a inne nie? Nie uważam też żeby była to plama na honorze. Masz jakiś lakier z tej serii w innym kolorze? Faktycznie aż tak z nim źle? Chciałam nabyć jeszcze jakiś kolor ale skoro tak zła opinia to chciałabym wiedzieć czemu :)
UsuńNie miałam okazji wypróbować żadnego lakieru z tej serii, ale już widzę, że nawet nie miałabym ochoty - drobinki sprawiają, że krwawią mi oczy, obrzydliwe ;<
UsuńAaaa to o to chodzi :D Ty nie lubisz drobinek, ja jestem ich ogromną fanką. Ale również lakiery bez nich pojawiają się na blogu, więc będziesz mogła oglądać również to, co Ty lubisz :)
UsuńNieważne, czy z drobinkami, czy bez - lakiery mogę oglądać jakiekolwiek, tylko po prostu nie każdy mi się spodoba, ale to norma :D Ostatnio, przez przypadek, odkryłam, że w moich lakierach z Golden Rose kryją się drobinki, ale są na tyle zakamuflowane i słabo widoczne, że wcale mi nie przeszkadzają ;)
OdpowiedzUsuń