poniedziałek, 7 października 2013

Golden Rose Paris nr 114

Cześć Dziewczyny!

Jak Wam minął weekend? Może nie pytam w odpowiednim czasie ale mój trwa do poniedziałku włącznie :D Dopiero od wtorku zasuwanie na uczelnie.
Dzisiaj mam dla Was coś, czego w moim kuferku od lat nie było - lakier Golden Rose z serii Paris. Pamiętam, że miałam taki dawno, dawno temu i ich jakość nie przypadła mi do gustu. Zachęcona pozytywnymi komentarzami na moich ulubionych blogach postanowiłam skusić się na jakiś i zobaczyć czy sprawa się poprawiła. Jesteście ciekawe moich odczuć co do tego lakieru? Zapraszam na dalszą część posta!

Golden Rose Paris nr 114

Pojemność: 11 ml.
Buteleczka: szklana, elegancka o lekko stożkowym kształcie :)
Kolor: ciepły, jasny odcień beżu.
Wykończenie: stawiam na krem mieniący się malutkimi, ledwie widocznymi drobinkami. Lakier po pomalowaniu jest błyszczący, jakbym pomalowała go topem.
Konsystencja: dość rzadka, jednak nie sprawia problemu z nakładaniem i nie zalewa skórek.
Krycie: jedna warstwa nie wystarczy, potrzebne są dwie. Jeśli nieumiejętnie zrobimy sobie prześwity to i trzy będą potrzebne ;)
Pędzelek: dość długi i wąski. Zakończony jest długą nakrętką, dzięki której bardzo wygodnie mi się malowało.
Schnięcie: jestem zaskoczona bo nie schnął zbyt długo. Potrzebowałam około 40 minut żeby dwie warstwy wyschły dobrze i lakier nie uszkodził się przy dotknięciach i innych czynnościach urazowych ;)
Trwałość: będę uważnie się przyglądać bo mam go na sobie dopiero jeden dzień :) Lakier wytrzymuje na paznokciach około tygodnia - dla mnie to niesamowicie długi czas! Gdyby nie moja nieostrożność na pewno wytrzymałby więcej :)

Tak prezentuje się jedna warstwa lakieru.
Widać nierówności w malowaniu - szczególnie na małym palcu i kciuku. Jeśli chcemy uzyskać efekt mlecznych paznokci (a widać, że można) trzeba malować w niezwykłym skupieniu ;)

Dwie warstwy przykrywają wszelkie nierówności i całość prezentuje się... same zobaczcie! :)






Widzicie jak mieni się tysiącem migotek? Z reguły jeśli trafiam na lakier, który w butelce tak wygląda to niekoniecznie ten efekt przenosi się na paznokcie. Tutaj jest zupełnie inaczej :) W końcu mogę się nacieszyć mieniącym lakierem! Jestem zachwycona. Odcień cudownie wtapia się w kolor skóry chociaż na zdjęciach może nie być tego efektu widać. Paznokcie optycznie są wydłużone i wyglądają bardzo elegancko. Na zdjęciach widać czasem, że końcówki prześwitują - mi zależało na takim efekcie, chociaż przy normalnym świetle jest to mało widoczne.
Jeszcze zdjęcia bez lampy :)


Niestety ostrość i jakość zdjęć bez lampy pozostawia wiele do życzenia, jednak one najlepiej odzwierciedlają kolor numerku 114. Mam nadzieję, że lakier okaże się też trwały bo zapałałam do niego ogromną miłością. Jeśli się nie zawiodę podejrzewam, że będzie to kolejna ulubiona seria Golden Rose :)

Wszystkie zdjęcia, które Wam pokazałam to sam lakier bez żadnych topów. Już po zrobieniu zdjęć pomalowałam paznokcie topem Quick Dry. Zauważyłam, że drobinki są mniej widoczne niż przy samym lakierze. Na drugi raz nie będę go niczym malować ;)

Co sądzicie o tym lakierze? Lubicie odcienie nude na paznokciach?

Buziaczki! :*

4 komentarze:

  1. Mam go i jak widać uwielbiam tak jak Ty ;) Jest t jedyny lakier nude, który mogę nosić na paznokciach ;) Inne mi jakoś nie pasują- bo albo zbyt różowe albo zbyt brązowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten lakier stał się niezłą konkurencją dla uwielbianego przeze mnie Rich Color nr 10 :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny lakierek, mam dużo PARISków ale tego nie, więc polecę szybko jutro i zakupię :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami :)